Związek istnieje, by bronić i jednoczyć rolników
Miniony rok nie był najgorszy, omijały nas klęski, choć może i oczekiwania były większe – podsumował ubiegłoroczną sytuację w rolnictwie przewodniczący Związku Śląskich Rolników Bernard Dembczak.
Tradycyjnie z członkami organizacji działającej na raciborszczyźnie spotkał się w Restauracji „Rege” w Bieńkowicach, aby przedstawić dotychczasową działalność związku, a także plany na przyszłość. Z zaproszenia skorzystało kilkudziesięciu rolników z liczącego 75 osób koła, a spotkaniu przewodniczył szefujący mu Paweł Koza wraz z członkiem zarządu i sołtysem Bieńkowic Romanem Herberem.
– Cieszy mnie, że jest was coraz więcej. W minionym okresie znacznie powiększyła się liczba członków, a więc to co robimy jako zarząd ma sens – podkreślił z zadowoleniem Bernard Dembczak.
Przypomniał, że w ubiegłym roku zarejestrowany został Związek Zawodowy Rolników Ślaskich, który może tę grupę zawodową dziś znacznie skuteczniej reprezentować: – Coraz częściej tworzą się różnego rodzaju komisje, np. przy Agencji Nieruchomości Rolnych, a my jako stowarzyszenie nie mogliśmy w tym brać udziału. Obecnie mamy już większe możliwości, które będziemy wykorzystywać w interesie rolników – zapewniał.
Przewodniczący podkreślał, że związek nie musiał radykalnie interweniować czy strajkować, ale w wielu kwestiach zabierał głos, pisał pisma. Nie omieszkał też wspomnieć o obecnej atmosferze politycznej w rolnictwie: – Zmienili się dyrektorzy na wszystkich szczeblach agencji, inspekcji i innych instytucji rolniczych zarówno w regionalnie, jak i w województwie. Ludzie ci są bardzo zachowawczy i tajemniczy, wolą nie wypowiadać się na tematy dotyczące rolnictwa. Nie można powiedzieć, że wszystko co dzieje się jest złe, ale ogólnie jest trudny kontakt z przedstawicielami instytucji rolniczych – mówił o swoich odczuciach.
W minionym roku ZŚR organizował kilka form protestu do ministerstwa rolnictwa, m.in. w sprawie przekształcanej szkoły rolniczej w Komornie. Stale poszerza kontakty z organizacjami rolniczymi Zachodniej Europy, a także prowadzi działalność wydawniczą np. każdego roku ukazuje się kalendarz, który przedstawiają kulturę rolną śląsko-opolskiego regionu.
Ponadto inicjuje wyjazdy, szkolenia oraz tradycyjnego grilla. Tylko w ubiegłym roku w zebraniach ZŚR uczestniczyło prawie 700 rolników, którzy spotykali się także na kuligach w Beskidzie Ślaskim, zabawach karnawałowych oraz podczas wyjazdów studyjnych np. w Niemczech. – Byliśmy na Targach w Brnie i Berlinie, na wystawie kwiatów w Ołomuńcu, na Ukrainie i Litwie, szkoliliśmy się w Bawarii – wylicza przewodniczący.
ZŚR współpracuje m.in. z Opolską oraz Śląską Izbą Rolniczą. W tym roku poza statutową działalnością, polegającą na nadzorowaniu tego co dzieje się w polityce rolnej, planowane są kolejne spotkania, np. podczas tradycyjnego grilla w okolicach Mosznej. W czerwcu natomiast rolnicy mogą wziąć udział w wyjeździe studyjnym pod Salzburg, w zachodniej Austrii, gdzie spotkają się z przedstawicielami miejscowego związku rolników, a w listopadzie odbędzie się szkolenia w Niemczech. Przewodniczący zachęcał rolników do śledzenia strony internetowej i podawania maili, co pomoże w informowaniu ich o bieżącej działalności związku oraz organizowanych imprezach.
Rolników na raciborszczyźnie zrzeszonych w Związku Ślaskich Rolników reprezentuje pięcioosobowy Zarząd Rejonowy w Raciborzu, w składzie: Paweł Koza przewodniczący, Henryk Fichna, Roman Herber, Teodor Myśliwiec, Norbert Rzytki i Łukasz Wallach. Komisję rewizyjną tworzą: Ewald Karpisz, Rudolf Mosz i Franciszek Wiśniowski.