Sołtysi naszych wsi
Sołtysi naszych wsi.
Marek Froelich, powiat kędzierzyńsko-kozielski, sołectwo Grudynia Mała, gmina Pawłowiczki
Żonaty, dwóch synów i córka, jeden wnuk i sześć wnuczek. Gospodaruje na 62 ha ziemi, obecnie zajmując się wyłącznie produkcją roślinną. Wcześniej przez 28 lat hodował trzodę chlewną. Społecznik, zaangażowany na rzecz rolników, pełni funkcje m.in.: wiceprezesa Izby Rolniczej w Opolu, skarbnika w Związku Śląskich Rolników w Opolu, przewodniczącego Społecznej Rady Doradztwa Rolniczego przy ODR w Łosiowie. – Sołtysem jestem 26 lat i przez ten okres doskonale poznałem swoich mieszkańców. Wioska liczy ok. 115 osób. Na początku sołtysowania, kiedy nie było jeszcze funduszu sołeckiego, w ramach współpracy z radą gminy udało się wybudować w całym sołectwie kanalizację burzową. Mamy podłączony światłowód, dzięki czemu w każdym domu mógł być telefon, co szczególne znaczenie miało przed erą komórek, a teraz ułatwia podłączenie internetu. Grudynia Mała posiada też wodociąg oraz została skanalizowana, a ścieki odprowadzane są do oczyszczalni w Jakubowicach. O tym, na co zadysponować fundusz sołecki decydują mieszkańcy na zebraniu wiejskim. Ponieważ do niedawna w Grudyni Małej nie było żadnych terenów gminnych, pieniądze przeznaczano na zakup m.in.: donic, ławek, koszy na śmieci oraz roślin do nasadzeń. Przed dwoma laty wójt wykupił od agencji ziemię, która przekwalifikowana została na tereny sportowo-rekreacyjne. W ich sąsiedztwie znajduje się pałac, w którym właściciel planuje utworzyć dom weselny. Tym samym vis a vis niego tworzony jest teren wypoczynkowy z ławkami, placem zabaw i mniejszym boiskiem sportowym. Problem w tym, że to nie jedyny pomysł na zagospodarowanie zabytkowego obiektu, a dotychczas żaden z nich nie doczekał się realizacji. Piękny architektonicznie pałac, jako jedyny spośród trzech – dwa wyremontowane w Jakubowicach i Grudyni Wielkiej – nieustannie popada w ruinę. Priorytetem jest budowa nowego chodnika wzdłuż drogi wojewódzkiej, na którą wyłożone zostaną pieniądze z Wojewódzkiego Zarządu Dróg, gminy oraz funduszu sołeckiego. Wstrzyma to dalsze prace na terenie rekreacyjno-wypoczynkowym.
Karina Widrinska, powiat raciborski, sołectwo Bojanów, gmina Krzanowice
Mężatka, prowadzi dom, przewodniczy DFK w Bojanowie, a także jest członkinią Rady Parafialnej. Zajmuje się wystrojem oraz wykonywaniem bukietów w miejscowym kościele, a swoja pasję układania kwiatów zawdzięcza ojcu, który jest ogrodnikiem. Nowa pani sołtys obowiązki gospodarza wsi przejęła pod koniec kwietnia br. po rezygnacji z tej funkcji jej poprzednika. – Chciałabym, aby ludzie młodsi, a przynajmniej w moim wieku nieco bardziej zaangażowali się w organizację imprez, aby wieś zaczęła intensywniej żyć. Tradycyjnie rada parafialna przygotowuje grille, a w niedzielę adwentową festyn kościelny połączony z kiermaszem świątecznym, DFK – mikołajki, a przedszkole – bale przebierańców. W majowy weekend, DFK we współpracy z konsulatem niemieckim, zorganizowało festyn rodzinny łączący Dzień Matki z Dniem Dziecka. Zamierzam kontynuować, to co rozpoczął poprzedni sołtys, a więc zależy mi, żeby boisko sportowe nabrało kształtu, a piłkarze zmobilizowali się i np. we własnym zakresie pomalowali salkę. Zasialiśmy trawę tworzącą murawę, którą teraz trzeba pielęgnować. W połowie czerwca rozpocznie się remont chodnika przy OSP na zbiegu ul. Raciborskiej i Boruckiej. Chciałabym, aby powstały nowe tablice informacyjne. Namawiamy burmistrza na zakup siłowni na wolnym powietrzu. Miejsce na takie urządzenia można znaleźć na boisku lub, jak chcą niektórzy, przy domu kultury i OSP. Jeśli ludzie będą chcieli coś we wsi zmienić, to może się to udać tylko wspólnymi siłami. Do pracy mam osoby chętne w radzie sołeckiej, mogę też liczyć na OSP.
Grażyna Kulka, powiat głubczycki, sołectwo Pomorzowice, gmina Głubczyce
Mężatka, mama trojga dzieci, babcia jedenaściorga wnucząt, aktualnie oczekuje prawnuka. Do Pomorzowic przyjechała w 1975 r. z byłego województwa sieradzkiego, a obecnie łódzkiego. Ostatnie 11 lat przed emeryturą zatrudniona była w Domu Pomocy Społecznej w Klisinie, gdzie w pracy z osobami niepełnosprawnymi spełniała się zawodowo. Zawsze otwarta na problemy sąsiadów, szczególnie starszych, gotowa w razie potrzeby udzielać pomocy. Szefuje miejscowemu KGW. Funkcję sołtysa pełni pierwszą kadencję. – Na początku postarałam się o krzewy i iglaki, które posadziliśmy wokół ogrodzenia i skweru przyległego do świetlicy. Na terenie, na którym znajduje się dziewięć nieczynnych szamb, zaplanowanych do zasypania, zamierzamy wybudować boiska do piłki plażowej, a w przyszłym roku zakupić urządzenia do ćwiczeń na wolnym powietrzu. To priorytety, ponieważ mamy dużo, bo ok. 70 dzieci, a zamieszkałe przez prawie 400 mieszkańców Pomorzowice, pod względem zagęszczenia ludności zajmują ósme miejsce w gminie. Chciałabym również uchronić przed całkowitym zniszczeniem fragment ruin zabytkowej budowli, która znajduje się w sąsiedztwie szamb. Dbamy o naszą miejscowość, kosimy i sprzątamy, uporządkowaliśmy park przy pałacu. Organizujemy mikołaja dla dzieci, dożynki, a także festyny z okazji odpustu. Zainicjowałam uroczystości z okazji 3 maja i 11 listopada, z udziałem kombatantów, wojskowych, przedstawicieli straży granicznej, policji. W najbliższym czasie zostanie ukończona kanalizacja burzowa oraz wykonany chodnik przy drodze powiatowej. Zrobiono wiele bocznych dróg do posesji, realizowana będzie też droga pomiędzy starą szkołą a wyjściem koło kościoła. W planie do remontu są drogi osiedlowe.