Nysa pełna cukru
Zakończyła się tegoroczna edycja pomocy żywnościowej. 2660 osób otrzymało takie artykuły jak mleko, mąka, makarony czy ser. Średnio każdy otrzymał 44 kilogramy żywności.
Od 2004 roku, w ramach unijnego programu PEAD setki ton żywności trafiają do najuboższych. W tym roku, żywność ze Śląskiego Banku Żywności trafiła do 7 gmin powiatu raciborskiego. Samo miasto dostało niewiele. Trochę żywności trafiło do raciborskiej „Mai” i „Arki”. Odcięcie pomocy dla najuboższych z miasta to wynik decyzji podjętych na początku roku. Miasto poskąpiło pieniędzy na realizację unijnego programu i nikt do jego obsługi się nie zgłosił. – W gminach dystrybucją zajmują się głównie ochotnicze straże pożarne, przy wsparciu lokalnych ośrodków pomocy – wyjaśnia Krystian Niewrzoł z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. – Żywność trafia do nas partiami. Jest tego naprawdę sporo, bo aż kilkanaście różnych artykułów. Również w odstępach czasu jedzenie trafia do poszczególnych rodzin. To najlepsze rozwiązanie, bo pomoc jest stała i nie zachodzi obawa, że się coś zepsuje – dodaje. Pod magazyn, gdzie składowana jest żywność przyjechali miedzy innymi ochotnicy z Babic, którzy zajmują się rozprowadzaniem żywności w gminie Nędza. – Wiele rodzin nie poradziłoby sobie bez takiego wsparcia. Ludzie przychodzą i dziękują, za to, że ktoś o nich pamięta – mówi Jan Flut, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Babicach. Po chwili wyładowana „nyska” strażaków odjeżdża spod magazynu. – Szkoda, że w tym roku nie możemy pomóc większej liczbie najuboższych mieszkańców Raciborza. Po żywność ustawiały się zawsze długie kolejki potrzebujących. Za te pieniądze można naprawdę zakupić kilkakrotnie więcej żywności niż w sklepie. To prawdziwa okazja, a niektórzy mimo to skąpią pieniędzy choćby na transport – mówi Niewrzoł.
(acz)