Kto zapłaci?
Ktoś będzie płacić
Kto powinien zapłacić za naprawę samochodów, które kierowcy uszkodzili na gminnych drogach?
Ulica Łąkowa sąsiadująca z blokami nr 2 i 4 jest w fatalnym stanie. W ostatnim miesiącu aż dwie osoby uszkodziły tu swoje samochody. Kto zapłaci za naprawę?
W środę, 24 września, około godziny 20.00 Kamila Piechaczek podjeżdżała pod blok przy ulicy Łąkowej. W pewnym momencie usłyszała huk. Jak się okazało, pękła jedna z opon. – Nie była to zwykła „guma”, bo uszkodziłam również felgę w kole. Wjechałam w dziurę przy wystającej studzience kanalizacyjnej – wspomina kobieta.
Całe zdarzenie skończyłoby się zapewne na wymianie koła, gdyby nie fakt, że mieszkańcy od miesięcy nie mogą się doprosić remontu osiedlowej uliczki. – Jeśli nikt tu nic nie robi, to dlaczego ja mam z własnej kieszeni pokrywać koszty naprawy? – pyta właścicielka samochodu.
Kto tu rządzi?
Świadkiem całego zdarzenia był Bernard Niemiec. Jak na ironię, on również 2 tygodnie wcześniej uszkodził koło na jednej z dziur. – Po deszczu wyrwy wypełniają się wodą i nikt nie wie, jaką mają głębokość. Tu jest bardzo wąsko i wielu dziur nie da się ominąć. Interweniowaliśmy w tej sprawie już wielokrotnie, ale urzędnicy czekają chyba na zimę, aż śnieg wyrówna nawierzchnię – zastanawia się pan Bernard.
Kierowca nie zgłosił swojej szkody, gdyż jak twierdzi, prowadzi działalność gospodarczą i nie miał czasu na bieganie po urzędach. Więcej go miała pani Kamila. Próbując się dowiedzieć, kto jest właścicielem drogi, na której uszkodziła koło, była odsyłana do kolejnych pokoi w magistracie. – Chyba w piątym, urzędnicy, gdy usłyszeli, że chodzi o ulicę Łąkową, od razu wiedzieli, z czym przychodzę. Działka należy do gminy, ale zarządza tym MZB i to oni odpowiadają za drogę. MZB jednak umywa ręce – mówi pani Kamila.
Wniosek o zwrot kosztów naprawy skierowała do magistratu . Dołączyła do niego oświadczenie wulkanizatora oraz świadka zdarzenia. – Zastępca prezydenta, Wojciech Krzyżek, do którego adresowałam to pismo, miał je skierować do odpowiedniego wydziału lub ewentualnie do MZB. Do tej pory nie otrzymałam jakiejkolwiek korespondencji z urzędu – relacjonuje kobieta.
Wystarczy załatać
Dziury na Łąkowej straszą od dawna. Widząc brak działania ze strony zarządcy budynku, mieszkańcy starają się sami zasypywać dziury. – Niedaleko naszych bloków zostało trochę tłucznia po pracach ziemnych. Kilku lokatorów samemu wzięło się za zasypywanie dziur. Taka naprawa starcza jednak do najbliższego deszczu – mówi Niemiec.
Sprawę skandalicznej nawierzchni na ulicy Łąkowej poruszała na jednej z sesji Rady Miasta Małgorzata Lenart, radna z ramienia PiS. – Dziwię się, że załatanie kilku dziur jest dla miasta takim problemem i trzeba o takich rzeczach przypominać na sesji. Tu nie chodzi o tworzenie nowej nawierzchni, ale o zakonserwowanie starej – mówi radna. Odpowiadając prezydent zasugerował, że lekarstwem na tego typu problemy mogą być wykupy mieszkań. Sęk w tym, że wspólnota, gospodarując budynkiem, ma prawo do gruntu „po obrysie” budynku. Uliczki oraz podwórka pozostają nadal na gruncie gminnym. Wspólnota może ją przejąć, ale wówczas musi utrzymywać takie tereny w odpowiednim stanie.
– Moim zdaniem, osiedlowe uliczki to takie kukułcze jaja. Jestem ciekaw, co się stanie, gdy ktoś poważnie uszkodzi samochód na jakiejś wyrwie. Zamiast teraz wydać tysiąc złotych na załatanie kilku dziur, urzędnicy będą musieli wydać z 10 razy więcej na naprawę czyjegoś auta – gdzie tu logika i oszczędność? – pyta pan Bernard.
Stanisław Borówka dyrektor MZB w Raciborzu
Na remont ulicy Łąkowej nie mamy pieniędzy i nie zostanie ona wyremontowana w najbliższym czasie. Finansowo jesteśmy uzależnieni od magistratu. Remont tej ulicy to wbrew pozorom duży koszt. Nie ma sensu łatać dziur, które za pół roku znów będą wymagały naprawy. Jeśli naprawiać, to kompleksowo, czyli położyć nową nawierzchnię, tym miejscu funkcjonują wspólnoty, a my jesteśmy jedynie ich partnerem. Pismo od pani Piechaczek otrzymałem dopiero 13 października. Teraz zobaczy je prawnik i dopiero wówczas będziemy wiedzieć, czy należą się jej pieniądze.
Podisnp. Leszek Margas, zastępca naczelnika raciborskiej drogówki
Nigdy nie odmawiamy przyjazdu do takich przypadków. W wypadku uszkodzenia auta policjant sporządza protokół, w którym opisuje szkodę oraz uszkodzoną nawierzchnie. To bardzo ważny dokument przy późniejszym dochodzeniu zwrotu kosztów naprawy. Szczególnie w okresie zimowym jesteśmy wzywani do przypadków uszkodzenia pojazdu na zniszczonej drodze. W okresie letnim takich wyjazdów jest stosunkowo mało, bo większość dziur po zimie jest naprawiona.
Adrian Czarnota