Kciuk Karola zaważył na wyniku
Siatkarze AZS Rafako przegrali u siebie z TS Volley Rybnik 1:3. Zespół Witolda Galińskiego zaczął od prowadzenia, ale „juniorami II ligi nie zawojujemy” – jak stwierdził prezes klubu.
W 3 meczach raciborzanie odnotowali jedno zwycięstwo i dwie porażki, ostatnią 11 października w rudnickiej hali. W pierwszym secie goście byli stremowani (jak powiedział nam ich trener Wojciech Kasperski) i popełnili wiele własnych błędów. Rafako grało dobrze do momentu kontuzji „trzymającego atak” Karola Galińskiego (zszedł z boiska z wybitym kciukiem). Zastąpił go, będący jeszcze kadetem, Patryk Otlik. – Zagrał nieźle, ale nie można też za dużo od niego wymagać – przyznał prezes AZS Andrzej Szafirski. III set rozstrzygnął się na przewagi, zepsutą zagrywkę gospodarzy wykorzystali przyjezdni. W ostatniej odsłonie o przegranej zdecydował słaby odbiór rafakowców.
– Kiedy opanowaliśmy nerwy pokazaliśmy swoją grę. Tak jak powinna wyglądać, było w IV secie. Nie jesteśmy wcale skazani na walkę o utrzymanie – powiedział trener Volleya Wojciech Kasperski. – Zabrakło siły napędowej w zespole. Juniorami nie da się wygrywać w II lidze. Tylko w I partii wszystkie elementy w drużynie pracowały jak trzeba – skomentował trener Rafako Witold Galiński.
– Rywale popełnili mniej błędów od nas. Kluczowym momentem była kontuzja Karola. Zgrywamy się z meczu na mecz. Doświadczenie zaprocentuje – obiecuje kapitan AZS Marcin Gonsior, 24-latek, który jest teraz najstarszym graczem w zespole.
W sobotę Rafako gra w Rzeszowie, a później 3 razy pod rząd u siebie (hala w Rudniku).
(ma.w)