Ustawcie tu radar
Od czasu otwarcia przejścia granicznego w Pietraszynie – Sudicach, mieszkańcy Samborowic ze strachem przechodzą przez ulice Opawską.
DK-45 dzieli ich wieś na dwie części, a przedostanie się przez ruchliwą ulicę w godzinach szczytu graniczy z cudem. – Wielu kierowców, niezależnie od narodowości i gabarytów pojazdów, traktuje naszą wieś jak teren niezabudowany i za nic ma znaki drogowe. To, że jeszcze nie doszło tu do tragedii, można potraktować jako wyjątkowy zbieg okoliczności – mówi Adrian Niewiera, sołtys wsi Samborowice.
Zdaniem mieszkańców poprawę bezpieczeństwa mogłoby przynieść ustawienie we wsi fotoradaru lub chociaż jego atrapy. We wrześniu mieszkańcy wsi Samborowice wystosowali pismo do Zarządu Województwa Śląskiego, urzędu gminy, komendy policji w Raciborzu oraz Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Pod petycją podpisało się kilkudziesięciu mieszkańców. Do tej pory nie otrzymali odpowiedzi. – Aby przejść choćby do sklepu trzeba stosunkowo długo czekać. Starsi wiedzą, że trzeba poczekać, ale dzieci, śpiesząc się do szkoły, często przebiegają przed samochodami – mówi Henryk Łapiński, którego spotkaliśmy przy wjeździe do Samborowic.
Mieszkańcy w piśmie proszą również o zwiększenie ilości latarni przy ulicy Opawskiej, zwłaszcza w okolicach przejść dla pieszych. – Przejść jest u nas jak na lekarstwo, a te, które są, toną w ciemnościach. Na ulicy też świeci co druga żarówka. To wszystko wpływa na bezpieczeństwo – mówi sołtys. Jak się okazuje, pismo mieszkańców trafiło nie tam, gdzie trzeba. – Drogi krajowe, w tym również DK-45, nie są administrowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, tylko przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad – wyjaśnia Ryszard Pacer, rzecznik katowickiego ZDW. Okazuje się, że również GDDKiA niewiele może pomóc mieszkańcom Samborowic. – Nie my decydujemy o ustawieniu fotoradaru, tylko policja – mówi Wojciech Gierasimiuk z GDDKiA w Katowicach. – My czasem pomagamy policji w ustawieniu takiego urządzenia. Na pewno nie może być mowy o ustawieniu atrapy radaru. Nie można wprowadzać kierowców w błąd. W grę wchodzi montaż autentycznego masztu na fotoradar, jednak mieszkańcy muszą się o to zwrócić do swojej policji – dodaje.
Póki co, mieszkańcy czekają na odpowiedź z raciborskiej policji, bo również tam wysłali swoje pismo. – Mamy nadzieję, że uda nam się to załatwić. Myślimy o montażu radaru, mimo iż nie było u nas tragicznego wypadku. Chcemy zapobiegać, a nie działać po fakcie – mówi Niewiera.
Koszt zakupu fotoradaru to 150 tysięcy, zaś masztu ponad 20 tysięcy. Większość masztów na fotoradar stoi pustych, a policjanci montują w nich urządzenia raz na jakiś czas. Mimo to doskonale spełniają swoją rolę. Kierowca nigdy nie może być pewien, czy w maszcie nie ma urządzenia i zdejmują nogę z gazu.
Adrian Czarnota