Czy chór z tradycją przetrwa ciężkie czasy?
Martwi ją obecna sytuacja chóru, który założony został przed laty w I Liceum Ogólnokształcącym przez Piotra Liberę, dlatego postanowiła przypomnieć o osiągnięciach chóru, jego dyrygenta i zaapelować nie tylko do młodzieży, która chciałaby spróbować swoich głosowych sił, ale i do władz miasta.
– Piotr Libera urodził się 17 lipca 1938 roku w Raciborzu. Ukończył Państwowe Liceum Pedagogiczne, Studium Nauczycielskie w Raciborzu, a także Wyższą Szkołę Muzyczną we Wrocławiu. Obecnie jest nauczycielem wychowania muzycznego w Studium Nauczycielskim i I LO. W uznaniu za swoją pracę artystyczną otrzymał wiele nagród – wspomina Paulina Duś.
Wielka miłość do muzyki sprawiła, że Piotr Libera postanowił stworzyć w I LO chór, który obecnie może pochwalić się wieloma osiągnięciami. Podzielony jest na soprany, tenory, alty, basy, a także orkiestrę. – Członkowie chóru to uczniowie, którzy mają marzenia i dążą do ich realizacji. Dlatego przychodzą na próby kilka razy w tygodniu – informuje zatroskana losem chóru Paulina Duś. – Bardzo dobrze, że chór jest utworzony, dzięki niemu możemy poznać kulturę naszego miasta. Cieszę się, że do niego należę – mówi Jacek Ślączka, uczeń III klasy, prezes chóru.
Co daje śpiewanie w chórze? Możliwość lepszego poznania tradycji polskich, a przede wszystkim raciborskich, a także nauki języków obcych, w których wykonywane są pieśni. Co roku przychodzi jednak coraz mniej uczniów. A przyczyną wcale nie jest brak talentów. – W Raciborzu znajduje się bardzo wiele osób, które są uzdolnione artystycznie. Jednak śpiewanie w chórze wydaje im się mało atrakcyjne. Również władze miasta powinny się zainteresować raciborskimi chórami, bowiem jedną z głównych przyczyn upadków zespołów wokalnych są pieniądze, a właściwie ich brak. Nie pozwólmy, by tradycja wokalna znikła ze scen – apeluje Paulina Duś.
(JaGA)