Dyrektor Rudnik: wszyscy patrzą na mnie i myślą, że zrobiłem krzywdę ludziom
Szef raciborskiej lecznicy powiedział mediom dlaczego nie chce udowadniać dyrektorowi NFZ w Katowicach, że racja leży po jego stronie.
Przypomnijmy, że wskutek likwidacji Zakładu Diagnostyki i Terapii (rentgen i tomograf) w szpitalu ponad 400 pacjentów musiało czekać trzy miesiące na badanie „na skierowanie”. Dyrektor Rudnik twierdzi, że stało się tak wskutek anonimów w sprawie prywatyzacji radiologii oraz nagłośnienia medialnego. NFZ podtrzymuje, że przyczyną były braki formalne w pismach kierowanych przez Rudnika. Poszło m.in. o brak certyfikatu ISO u firmy (Tomma Diagnostyka Obrazowa), której Rudnik chciał przekazać kontrakt na badania TK.
– To jest typowy przypadek Paragrafu 22. Ta firma nie mogła mieć certyfikatu dopóki nie rozpocznie tu działalności. To było szukanie (tu dyrektor nie dopowiedział czego – dopisek redakcji). Powiem krótko. Mogłem się kopać z dyrektorem NFZ, że mógł swą decyzję podjąć inaczej. Natomiast ja mocno potrzebuję teraz NFZ i myślę, że jak mleko się rozlało to z pokorą znoszę to, że czegoś tam nie dopełniłem. Kto nie wierzy, niech przejrzy wszystkie dokumenty przez nas złożone. Pod koniec listopada było nasze pismo, a fundusz przed samymi świętami zażądał uzupełnienia. Pora była niesprzyjająca – relacjonował R. Rudnik.
Podkreślił, że wielokrotnie „w tym temacie spotykał się z dyrektorem NFZ”. – Nie przegapiłem niczego. Zabiegałem, w końcu grudnia, bardzo intensywnie o spotkanie z dyrektorem, ale nie udało mi się. Chciałem go przekonać by decyzję podjął i nie odkładał, pomimo postępowań jakie się toczyły – mówił R. Rudnik na comiesięcznej konferencji prasowej 15 marca w szpitalu.
– Nie zrobiłem krzywdy ludziom. Jeśli ktoś tą krzywdę zrobił to potrafię wymienić go z imienia i nazwiska. Albo lepiej nie będę podawać. Ta osoba doskonale wie i powinna się walnąć w swoje piersi – zakończył dyrektor szpitala.
(m)