Dwujęzyczność wyróżnia Studzienną
3 pytania do Romana Wałach szefa stowarzyszenia mieszkańców w dzielnicy Raciborza
Niedawno w ZSP nr 4 w Studziennej, szkole dla Mniejszości Niemieckiej, odbył się Dzień Otwarty. Było wesoło, ale jeszcze parę miesięcy temu dzielnica bała się, że podstawówka zostanie filią SP 18.
Były argumenty aby ta szkoła pozostała ośmioklasowa i dobrze, że je przyjęto w urzędzie miasta. Rozwaga władzy w tej kwestii jest warta podkreślenia. Były w tej sprawie dwa pisma, jedno z rady rodziców, którzy pytali się co konkretnie oznaczają plany magistratu. Stowarzyszenie wskazywało, że tworzenie tu filii, wobec założeń reformy oświaty aby szkoły podstawowe były ośmioklasowe, sprawiłoby, że w przypadku Studziennej nie zostałaby ona wdrożona.
Czym przekonaliście władze miasta by odstąpiły od swoich planów reformy sieci szkół, m.in. w Studziennej?
Nasze stowarzyszenie akcentowało, to co znalazło się słynnej już karcie informacyjnej wydziału edukacji przygotowanej przez naczelnika Roberta Myśliwego. Ustosunkowaliśmy się do każdego z punktów. Wykazaliśmy, że argumenty tam wskazane nie muszą być wiążące. Każdy z nich można było łatwo zbić. Naszym atutem okazało się funkcjonowanie szkoły w formie zespołu z przedszkolem, które przygotowuje dzieci do nauki w dwóch językach. Ten etap edukacji pomaga zwłaszcza niektórym rodzicom przełamać strach przed nauką ich dziecka w dwujęzycznej szkole. Nasz zespół ma dzięki temu inną rolę niż w innych dzielnicach ościennych i dlatego powinien być potraktowany w sposób szczególny.
Obroniliście się skutecznie. Czy na tym poprzestaniecie?
Spotkaliśmy się w urzędzie miasta i prezydent dał nam szansę. Przekonaliśmy go, że nakłady, które podał wydział edukacji w formie wydatków do uniknięcia i tak będzie trzeba kiedyś ponieść. Bo ta jednostka funkcjonuje, a przecież nie ma planów by przestała. Boisko jest potrzebne niezależnie od liczby klas w szkole. To boisko szkolne jest zresztą wciąż priorytetem inwestycyjnym dla dzielnicy.