Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Pomysł eksportowy
Dwaj burmistrzowie zakochali się w raciborskiej plaży. Jeden z niemieckiego Roth, drugi z polskiego Cieszyna. Obaj są skłonni skopiować ją 1:1 w swoich miastach. Widząc tłumy jakie oblegały w upalne dni bulwary nad Odrą, zapragnęli takich samych nad rzekami, jakie płyną przez Roth i Cieszyn. Choć plaża nie jest raciborskim pomysłem, to w skali 50-tysięcznego miasta wydaje się jednak – jako sukces – niebanalnym wyjątkiem. Najbliższe plaże – w Opolu czy Wrocławiu – opierają się na większej populacji potencjalnych klientów. Jeżeli udało się w Raciborzu, to czemu nie importować stąd pomysłu nawet za granicę? W urzędzie mówią nam, że goście z Leverkusen byli także pod wrażeniem, więc może i oni zostaną importerami plaży „made in Racibórz”. Na jej zbudowanie przy Odrze potrzeba było odwagi i odporności na krytykę. Łatwo o nią gdy świeci słońce i plaża tętni życiem. Gorzej – gdy zalewa ją Odra i nieżyczliwi wyciągają kalkulatory by podliczyć utopione pieniądze. Zazdrosne spojrzenia samorządowców z nieco dalszego Zachodu i bliskiego Południa dowodzą, że odważne pomysły szybko zmieniają świat. Warto być z nimi pierwszym i podziwianym, bo ostatnim nikt się nawet nie przejmie.