750 powodów by pokochać Pietrowice Wielkie
Taki jubileusz zdarza się raz w ciągu życia. W dodatku ten pietrowicki był podwójny, bo z miejscowością świętował kościółek z Gródczanek. Punktem kulminacyjnym obchodów była uroczysta sesja.
Chociaż Henryk Marcinek – szef pietrowickiego samorządu – w dzieciństwie wagarował na lekcjach historii, to z wiekiem nabrał do tej dziedziny szacunku. Twierdzi, że stało się to za sprawą nauczyciela z liceum – Benedykta Motyki. – Historia jest ważna w życiu. Wszystko musi być logiczne, a z przeszłości należy wyciągać wnioski by nie popełniać błędów – mówił na otwarcie uroczystej sesji rady gminy.
Dzięki jubileuszowi Marcinek wrócił wspomnieniami do dwóch ważnych dat w swoim dorosłym życiu. Do roku 1990, gdy formował z księdzem Ludwikiem Dziechem komitet obywatelski i startował w wyborach samorządowych. – Z 20 osób wprowadziliśmy 18. Zwykli ludzie przejęli władzę w gminie – mówił. Przyznał, że zatrzymało go to w kraju. Inaczej uciekłby wcześniej z rodziną do Niemiec. 17 lat później demontował słupy graniczne na przejściu w Gródczankach, by kraj i gmina mogły się rozwijać w Unii Europejskiej. Szef rady nie zapomniał, że w plebiscycie Nowin Raciborskich – Skarby Raciborszczyzny jego gmina wygrywała za sprawą procesji konnej i ekowystawy. Marcinek prosił by licznie zebrani nieśli ze sobą przekaz, że Pietrowice Wielkie to dobre miejsce do życia, inwestowania i osiedlania się. – Mamy fantastyczne położenie. Władza tu nie przeszkadza, ale pomaga – zapewniał.
Wrzeciono i pątnicy
Wójt Andrzej Wawrzynek wskazał na okres średniowiecza jako początek miejscowości. W XII i XII-wieku pojawili się tu pierwsi osiedleńcy z terenu dzisiejszych Niemiec. Od nich pochodzi obrzęd konnych procesji. Miejscowość miała owalny układ, a jej centrum – kształt wrzeciona. Najważniejszym zabytkiem Pietrowic Wielkich jest późnogotycki kościół pw. Wita, Modesta i Krescencji.
Włodarz gminy przytoczył legendę o kościółku w Gródczankach (ma 350 lat). – Mała świątynia przyciąga wciąż tysiące pątników – podkreślił.
Dobro tworzenia historii
– Czego to jest święto te 750–lat? To święto wspólnoty. Doświadczamy szczególnego dobra tworzenia historii. Wnuki żyją obok dziadków. Dotykamy drzew zasadzonych przez przodków. Niech to nadal trwa.
Pietrowice są w tym duchu naprawdę Wielkie – podkreśliła.
Starosta raciborski przypomniał sobie jak zawitał do Pietrowic Wielkich przed 40 laty i napotkał na drodze krowę w zaprzęgu. – Dziś jest tu fabryka Eko–Okien i rolnictwo na bardzo wysokim poziomie – zaznaczył. Zmiany na lepsze dostrzegła też Eva Söllner burmistrz Liederbach. – Ilekroć tu przyjeżdżam w odwiedziny dostrzegam kolejne pozytywne zmiany – mówiła i nazwała gminę dynamiczną.
Głos zabrali też przedstawiciele Eko–Okien prezes Mateusz Kłosek i wiceprezes Bronisława Harnyś. Podkreślali stabilizację jaką dały im lokalne władze i przyjazny klimat do poszerzania skali działalności. Firma zaczynała od 2 ha a teraz zajmuje teren 10 razy większy. – Mamy tu to co potrzebujemy i będziemy się nadal prężnie rozwijać – podkreśliła B. Harnyś.
(ma.w)