Polowy: To ekonomia jest powodem przenosin otaczarni
Tak twierdzi w rozmowie z Nowinami prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
– Ostatnio niektórzy radni Raciborza odtrąbili sukces z powodu planowanych przenosin wytwórni asfaltu do Bukowa. Uważa pan, że to w porządku cieszyć się z tego, że teraz mieszkańcy Bukowa będą mieć „śmierdzący problem”?
– Ja niczego nie fetuję. Z pokorą czekam na ostateczne rozstrzygnięcia administracyjne w tej sprawie. Oczywiście uważam, że nowa lokalizacja jest wybrana dobrze, to znaczy z zachowaniem zarówno racji przedsiębiorstwa, jak i maksymalnym poszanowaniem dobrostanu mieszkańców gminy Lubomia. I w ogóle uważam, że określenie „śmierdzący problem” jest całkowicie nie na miejscu.
– A to nie z powodu uciążliwego smrodu mieszkańcy dzielnicy Płonia protestowali przeciw otaczarni?
– Może zacznijmy od początku i oprzyjmy się na faktach, a nie na emocjach. Otaczarnia to nazwa wytwórni asfaltu. Taka instalacja działała od 6 lat w dzielnicy Płonia, w bardzo bliskim sąsiedztwie szkoły, zakładu poprawczego i schroniska dla nieletnich. Właśnie to bliskie sąsiedztwo spowodowało konieczność ograniczenia czasu pracy wytwórni mas bitumicznych do czterech godzin dziennie. To znacząco pogorszyło rachunek ekonomiczny Przedsiębiorstwa Robót Drogowych – spółki miejskiej, do której należy otaczarnia. Jej dalsze funkcjonowanie w takiej formie było nieopłacalne. Jeśli chcemy budować i remontować drogi, wytwórnia asfaltu powinna mieć możliwość pracy dłużej niż 4 godziny na dobę. To jest główny powód, dla którego należało szukać innej lokalizacji.
– Taki jest główny powód z pana punktu widzenia. Mieszkańcom jednak przeszkadzały uciążliwości środowiskowe.
– Operat środowiskowy, który określał wpływ otaczarni PRD na otoczenie, wskazywał tylko jedno zastrzeżenie – hałas zbyt blisko szkoły (w odległości mniej niż 100 metrów). I to właśnie z powodu hałasu otaczarnia nie mogła pracować dłużej w ciągu dnia. Innych zakłóceń nie stwierdzono mimo powtarzanych badań i kontroli. Także badań ziemi, na której, w pobliżu, uprawia się warzywa.
– W protestach mieszkańców, a nawet w wypowiedziach niektórych raciborskich radnych, wspomniany już wyżej „smród” jednak się pojawia jako realna uciążliwość dla ich życia. Chce pan powiedzieć, że go sobie wymyślili?
– Tego nie mam prawa powiedzieć. Ale zwrócę uwagę, że protestom towarzyszą zawsze silne emocje. W tym przypadku były one wzmacniane także tym, że poprzednie władze Raciborza składały mieszkańcom Płoni obietnice bez pokrycia, co zapewne wielu z nich odbierało jako lekceważenie. Poza tym trzeba pamiętać, że otaczarnia na Płoni, poza placówkami, o których już mówiłem, była położona blisko domów mieszkalnych. Do najbliższego było 250 metrów. Trzeba o tym pamiętać porównując lokalizację raciborską z tą planowaną w Bukowie, gdzie będzie sąsiadować jedynie z innym zakładem produkcyjnym.
– Czy może pan zagwarantować mieszkańcom Bukowa, że nie będą wdychać żadnych trujących wyziewów, pyłów, itp.?
– Wszystko odbywa się z poszanowaniem dla środowiska i zgodnie z wszelkimi normami. Dodatkową gwarancją poprawnej pracy otaczarni pod nowym adresem jest zapis w umowie dzierżawy gruntu. Właściciel terenu zastrzegł, że jeśli PRD nie spełni wymienionych w umowie warunków i norm, dzierżawa może zostać wypowiedziana.
– Czy jeśli przeniesienie dojdzie do skutku, planowane są jakieś dodatkowe inwestycje?
– Tak, mamy w planie inwestycję, która nie tylko przyniesie korzyść w postaci produkcji lepszej jakości asfaltu, ale także ulegną dalszej minimalizacji, i tak niewielkie już, uciążliwości dla najbliższego otoczenia. Chcemy ją zrealizować możliwie jak najszybciej.
– Kiedy ruszy otaczarnia w Bukowie w przypadku pozytywnej decyzji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu?
– Zgodnie z harmonogramem zakład ma rozpocząć pracę w nowej lokalizacji we wrześniu 2020 roku.
(red)