Radna „podziękowała”, prezydent nie był dłużny. Poszło o nauczycielskie nadgodziny
Miasto Racibórz wypłaciło, po długiej weryfikacji, pieniądze za tzw. nadgodziny dla nauczycieli z raciborskich szkół. Na sesji temat poruszyła radna Justyna Henek-Wypior kierując uwagi pod adresem prezydenta Dariusza Polowego.
Rozliczenie godzin ponadwymiarowych pracowników raciborskich szkół i przedszkola zostało w magistracie poddane wnikliwej analizie. Chodziło o pracę zdalną nauczycieli. Urzędników zastanowiło, że mimo okresów pozbawionych zajęć dydaktycznych (przerwa świąteczna i tzw. korona-ferie) dyrekcje placówek wykazały dużą liczbę godzin pracy swojej kadry. W normalnych warunkach takich „nadliczbówek” było ok. 5 tys., a w okresie pandemicznym prawie 3 tys.
W wydziale edukacji magistratu długo weryfikowano te dane. Na początku maja o tych działaniach informował prezydent Dariusz Polowy na swojej posesyjnej konferencji prasowej. Do nauczycieli pieniądze za pracę w marcu i kwietniu trafiły w pierwszym tygodniu czerwca.
Na sesji, w imieniu raciborskich nauczycieli, podziękowała za tę wypłatę radna Justyna Henek-Wypior, okraszając wypowiedź sugestywnym uśmiechem. Podkreśliła, że wypłacono wynagrodzenia zaległe, z kwietnia.
– Mam nadzieję, że na przyszłość nie będzie podważany autorytet tej grupy zawodowej. Bo to jest przykre – podkreśliła.
Prezydent Polowy udzielając komentarza do wypowiedzi radnej zaznaczył na początku, że nie kojarzy jej nazwiska*.
Potwierdził, że zrealizowano wypłaty dla kadry placówek oświatowych, ale jednak dokonano w nich korekty. Magistrat podał później w mediach, że dzięki weryfikacji udało się zaoszczędzić 11% wydatków na płace w stosunku do danych przedstawionych przez szkoły i przedszkole. Dało to kwotę 25 tys. zł.
(ma.w)
*Henek-Wypior jest radną markowicką, składa wiele interpelacji, często zabiera głos w komisjach i na sesji. Przewodniczący rady podaje z nazwiska, kto na sesji składa wnioski i te dane widnieją na ekranach zawieszonych na sali obrad, kiedy dany radny zabiera głos.