Zmęczony Lech lepszy od Odry
Odra Wodzisław zakończyła jesienne występy w Wodzisławiu. W minionym tygodniu w meczu z Ruchem Chorzów wodzisławianie zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Ekstraklasy, a w niedzielę podejmowali u siebie uczestnika Pucharu UEFA Lecha Poznań.
Derby Śląska w Wodzisławiu nie zachwyciły. Mecz Odry Wodzisław z sąsiadem zza miedzy był nie tyle nudny, co przynajmniej zastanawiający. Obu drużynom wystarczał remis do awansu do ćwierćfinału Pucharu Ekstraklasy. Wtedy Górnik Zabrze – nawet jeśli wygra z Polonią Bytom – zajmie trzecie miejsce i nie zdoła awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Tak też się stało. Wodzisławianie trafili do siatki rywala już w 5, minucie meczu, kiedy wspaniałym strzałem popisał się Tomasz Moskal. Bramkę wyrównującą strzelił tuż przed końcem meczu Piotr Ćwielong po czym zmarznięci i zirytowani na trybunach kibice wrzasnęli głośnym śmiechem. Przeciw takim domysłom zaprotestował Ryszard Wieczorek. – Nie rozumiem tych domysłów. Chcieliśmy wygrać ten mecz, ale uszło z nas powietrze – przekonywał trener. Trener Ruchu Bogusław Pietrzak wypalił natomiast: Obydwie strony mogą być zadowolone z tego rezultatu...Kolejne mecze Pucharu Ekstraklasy dopiero na wiosnę, ale przed nami jeszcze końcówka jesiennych rozgrywek zaliczanych nomen omen do rundy wiosennej. W minioną niedzielę wodzisławianie spotkali się z drużyną Franciszka Smudy. Lech Poznań, uczestnik rozgrywek Pucharu UEFA, wrócił niedawno z Moskwy, gdzie rozegrał mecz z tamtejszym CSKA. Kibice wodzisławskiej Odry i sami piłkarze po cichu liczyli na słabszą dyspozycję lechitów i na trzy punkty w ostatnim meczu tego roku w Wodzisławiu. Nic z tego. Wprawdzie wodzisławianie uzyskali przewagę na początku meczu, ale jedyna bramka zasiliła konto gości. Stało się to w 22. minucie, kiedy wbiegającego w pole karne Odry Hernana Rengifo sfaulował tuż przed linią Jacek Kowalczyk. Arbiter główny Jacek Walczyński od razu pokazał Kowalczykowi żółty kartonik, a lechitom pozwolił na wykonywanie rzutu wolnego. Do piłki podszedł Semir Stilic i precyzyjnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce kompletnie zaskoczonego Adama Stachowiaka. Warto dodać, że był to pierwszy celny strzał gości w tym spotkaniu, a po jego zakończeniu okazało się, że dał Lechowi fotel lidera.
W drugiej połowie wodzisławianie próbowali atakować bramkę Ivana Turina, ale próby przedostania się pod pole karne gości kończyły się na rosłych obrońcach.
Ostatnim występem podopiecznych Ryszarda Wieczorka będzie mecz w Krakowie, gdzie wodzisławianie podejmować będą kolejnego lidera rozgrywek – Wisłę. Spotkanie odbędzie się 5 grudnia o godz. 20.00.
Marcin Macha