Ulica Ofiar Oświęcimskich? To ofiary KL Auschwitz!
– Mamy w Wodzisławiu ulicę Ofiar Oświęcimskich. A przecież nie ma ofiar oświęcimskich! Są ofiary Konzentrationslager Auschwitz – mówi radny Jan Zemło w kontekście walki o prawdę historyczną.
WODZISŁAW ŚL. Co jakiś czas w przestrzeni publicznej pojawiają się sformułowania „polskie obozy śmierci” czy „polskie obozy zagłady”. Rozmywają one prawdę o sprawcach zbrodni, gdyż chodzi o obozy, które Niemcy stworzyli na terytorium Polski.
Wpadka Obamy i niemieckiej telewizji
Jednym z bardziej jaskrawych przykładów stały się niefortunne słowa byłego prezydenta USA Baracka Obamy. Mówił on o „polskim obozie śmierci”, kiedy ogłaszał przyznanie Medalu Wolności Janowi Karskiemu. Obama opowiadał, jak Karski, czyli kurier polskiego rządu w Londynie, przeszmuglowany został w czasie II wojny światowej do „polskiego obozu śmierci”. Tymczasem chodziło o nazistowski obóz przejściowy w Izbicy, gdzie zobaczył na własne oczy okrucieństwo hitlerowców. Za swoją pomyłkę Obama później przepraszał.
Przykłady można mnożyć. Niedawno głośno było o sprawie Karola Tendery, byłego więźnia obozu Auschwitz, który wystąpił z pozwem przeciw niemieckiej telewizji ZDF. Domagał się w nim przeprosin za to, że w 2013 r. posłużono się określeniem „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”. Sąd wskazał, że przez takie stwierdzenie były więzień Auschwitz z ofiary stał się sprawcą i nakazał zamieszczenie przeprosin.
Aktualnie również polski rząd pracuje nad zaostrzeniem przepisów w sprawie przypisywania narodowi polskiemu zbrodni III Rzeszy.
Jak to jest w Wodzisławiu?
Do tematu walki o prawdę historyczną nawiązał radny Jan Zemło. Odniósł się do rodzimego gruntu. Radny zauważył, że w Wodzisławiu jest ulica Ofiar Oświęcimskich. Na terenie miasta znajdują się też miejsca upamiętniające los ewakuowanych więźniów KL Auschwitz. Jednym z nich jest tablica pamiątkowa na dworcu kolejowym, której odsłonięcia dokonano 4 czerwca 1972 roku. Ufundowana została ze składek społecznych mieszkańców miasta. Widnieje na niej napis: „W styczniu 1945 roku w czasie tragicznej ewakuacji więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu na trasie kolejowej w Wodzisławiu Śląskim hitlerowcy zamordowali 30 więźniów oświęcimskich. Cześć ich pamięci”. – Są osoby, które czasami świadomie, czasami z niewiedzy mówią „polskie obozy śmieci” czy „polskie obozy koncentracyjne”. Słusznie, że z tym walczymy. Ale z przykrością stwierdzam, że temat obecny jest również w Wodzisławiu. Na przykład mamy ulicę Ofiar Oświęcimskich. A przecież nie ma ofiar oświęcimskich! Są ofiary Konzentrationslager Auschwitz – z całą stanowczością stwierdził radny Zemło. Mówił o tym podczas spotkania rady dzielnicy Zawada z prezydentem Mieczysławem Kiecą. – Uważam, że powinniśmy się nad tym pochylić. Nie daję
gotowej recepty, ale na pewno wszystkim nam leży na sercu dbałość o prawdę historyczną, żeby nigdy nie zatarło się, kto był ofiarą, a kto oprawcą. Zdaję sobie sprawę z tego, że pan prezydent nie ufundował tablicy pamiątkowej na dworcu, ale jest pan gospodarzem miasta. Poddaję temat pod rozwagę – podkreślił radny.
Jan Zemło zadeklarował, że do do tematu powróci na najbliższej sesji. Z kolei prezydent Mieczysław Kieca zaznacza, że decyzja związana ze zmianą nazw ulic jest zależna od woli rady.
(mak)