Duży kaliber: Kradzież w pociągu
Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna
Pociąg stojący przy drugim peronie miał już ponad dwadzieścia minut opóźnienia. Z tego powodu, wśród podróżnych panowało coraz większe zdenerwowanie.
– Długo jeszcze będziemy tu stać? To miał być pociąg pośpieszny – denerwowała się jedna z podróżnych.
– Nic pani nie poradzę. Mamy kradzież w pociągu. Czekamy na policję – bronił się konduktor.
Kobieta skrzywiła się. Zdaje się, że miała przygotowany już kolejny docinek dla konduktora, ale jej słowa zagłuszył szum wzbijających się z peronu gołębi. Ptaki spłoszyli policjanci wychodzący z podziemnego przejścia.
– Komisarz Jakub Szarek. Gdzie ten nasz okradziony? – zapytał stojący na czele trójki policjant ubrany po cywilnemu.
– Już pana prowadzę – odpowiedział konduktor.
W trzecim przedziale od czoła wagonu starszy mężczyzna nerwowo rozpakowywał swoje bagaże.
– Co panu zginęło? – zapytał policjant.
– Wychodzi na to, że tylko pieniądze. Jeszcze dokładnie sprawdzam, ale na szczęście tylko pieniądze – mówił zdenerwowany mężczyzna.
– Nie wie pan, kto mógł to zrobić? – zapytał Szarek.
– Nie mam pojęcia. Wstyd się przyznać, ale zdrzemnąłem się. W moim wieku taka podróż jest bardzo męcząca. Na szczęście taki elegancki pan mnie obudził. Powiedział, że jak się dosiadł, to w moim przedziale siedział tylko młody chłopak. Ten nastolatek wysiadł w pośpiechu na kolejnej stacji. To z pewnością on mnie okradł.
– Gdzie jest ten mężczyzna?
– Wysiadł, bo powiedział, że ma tutaj przesiadkę – odpowiedział okradziony.
– To ten mężczyzna panie komisarzu – wskazał palcem konduktor.
Jakub Szarek odwrócił się i zobaczył elegancko ubranego mężczyznę. Podróżny szedł w jego kierunku wolnym krokiem, w prawej ręce niosąc gazetę, a w lewej parasol.
– Witam panów, w czym mogę jeszcze pomóc? – zapytał, podając rękę policjantowi.
– Chcieliśmy pana przesłuchać, myślę, że zajmie to nam około godziny.
– Czy to konieczne? Wkrótce mam pociąg do Pobierowa.
– To jakaś ważna, służbowa podróż?
– Nie, udaję się na długo wyczekiwany urlop. Wie pan, kocham morze i te dwa tygodnie relaksu, to dla mnie i tak za mało.
– Rozumiem. Pytam, bo moglibyśmy panu pójść na rękę i zeznania jako świadek mógłby pan złożyć na tamtejszym komisariacie, jednak…
– Wspaniale! – przerwał mu mężczyzna z parasolem.
– Jednak to niemożliwe, bo będzie pan w tej sprawie podejrzanym. Proszę z nami.
– Panie komisarzu! Czy mogę chociaż zwrócić bilet?
– Założę się, że nie ma pan żadnego biletu – odpowiedział Szarek wyciągając kajdanki.
Jak policjant zorientował się, że podróżny może być zamieszany w kradzież?
Aby poznać odpowiedź, wciśnij Ctrl+A
Odpowiedź: Eleganckiego mężczyznę zdradził brak bagaży. Miał przy sobie tylko parasol i gazetę. Ktoś, kto jedzie na dwutygodniowy urlop, zabiera ze sobą przynajmniej rzeczy osobiste.