Kontrole w kotłowniach nie ustają Kary sięgają 1700 zł
Mimo tego, iż sezon grzewczy powoli się kończy, radlińska Straż Miejska w dalszym ciągu przeprowadza kontrole posesji w sprawie prawidłowego spalania w przydomowych piecach
RADLIN Kontrole przeprowadzane są zazwyczaj w godzinach popołudniowych i wieczornych. Podobnie jak w sezonie zimowym, funkcjonariusze nadal pobierają próbki z pieców, na wypadek stwierdzenia nieprawidłowości. A później wysyłają je do laboratorium.
Marek Gajda z radlińskiego magistratu dodaje, że w ramach kontroli palenisk domowych w Radlinie (które trwają od początku 2015 r.) nałożono 8 mandatów w wysokości od 200 do 500 zł. Pobrano również 17 próbek popiołu w sytuacjach, kiedy zachodziło podejrzenie spalania odpadów. – W 60 % pobranych próbek badania potwierdziły spalanie odpadów, a sprawy zostały skierowane do sądu. W tych przypadkach zasądzono kary w wysokości nawet do 1700 zł – podkreśla. Przypomnijmy, że na właścicielu kontrolowanej nieruchomości ciąży obowiązek wpuszczenia funkcjonariuszy straży miejskiej.
Sprawdziliśmy co mieszkańcy Radlina myślą o działaniach strażników miejskich. – Cieszę się, że radlińska straż miejska nie zaprzestała kontroli. Bo tak naprawdę powinny być one prowadzone przez cały rok. Zawsze znajdą się jacyś szaleńcy, co latem będą palić śmieci w piecu, żeby podgrzać wodę. A na to nie może być zgody. Może kontrole i kary nauczą czegoś ludzi, że w piecach nie pali się odpadów – komentuje mieszkaniec Głożyn. Dodaje, że jest również zadowolony z przyjętej przez Sejmik Województwa Śląskiego uchwały antysmogowej. Podkreśla, że czasem przez Głożyny nie da się przejść spokojnie, bo z niektórych kominów wydobywają się kłębu nieprzyjemnego dymu. Dlatego ograniczenia, zakazy, ale również pomoc finansowa są potrzebne, by każdy mógł żyć w czystym i świeżym środowisku. – Trzeba to zrobić wspólnymi siłami. Państwo coś da od siebie, ale i my obywatele też musimy się trochę wysilić – dodaje.
(juk)