Duży kaliber: Tragedia przy dworcu w Rydułtowach
RYDUŁTOWY, PSZÓW 23 maja na ul. Ofiar Terroru doszło do dramatycznego zdarzenia. Nie żyje 42-letni mieszkaniec Pszowa.
Około godziny 17.00 wodzisławskie służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o upadku mężczyzny w rejonie kładki nad torami w pobliżu rydułtowskiego dworca. 42-letni mieszkaniec Pszowa spadł z wysokości wprost na betonowe podłoże. Obrażenia jakich doznał, okazały się śmiertelne. Na miejscu przez blisko godzinę pracowali kryminalni oraz technicy kryminalistyki. Jak informuje komisarz Marta Pydych z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim policjanci już wykluczyli nieszczęśliwy wypadek. - Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna skoczył z kładki, było to więc samobójstwo. Nie zostawił żadnego listu pożegnalnego - dodaje policjantka.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna był górnikiem. Miał się zmagać w ostatnim czasie z problemami osobistymi. Feralnego dnia był widziany w okolicach kładki. - Spotkałem go około godz. 15.00. Powiedziałem „cześć”, on odpowiedział. Był trzeźwy. Tak się przynajmniej wydawało, bo szedł prosto, w stronę kładki - mówi nam jeden z mężczyzn, który znał zmarłego.
Inni nasi rozmówcy podkreślają, że tego dnia mężyczyna krążył w okolicach kładki. - Zachowywał się dziwnie. Postał w jednym miejscu, popatrzył na ten mostek, poszedł z następne miejsce i znów to samo. Był jakby nieobecny, jakby w innym świecie. Ktoś mi mówił, że widział też, jak 20 minut siedział na schodach na kładce. Głowa ukryta w rękach. Czymś załamany. Nie chcę go oceniać, bo nie znam szczegółów. Ludzie gadają po prostu, że miał tam jakieś problemy w życiu osobistym - stwierdza inna osoba.
(acz), (mak)