Duży kaliber: Łagodny wyrok za morderstwo na Budowlanych
RYBNIK Jest wyrok dla kobiety, która śmiertelnie ugodziła nożem swojego męża. Kobieta początkowo twierdziła, że Mariusz Z. sam się nadział na nóż. Kłamała, bo bała się o córkę. Sąd biorąc pod uwagę postawę kobiety, złagodził wyrok.
To był przypadek
Tragedia rozegrała się w bloku przy ulicy Budowlanych w nocy z 18 na 19 czerwca 2016 roku. 42-letnia Iwona Z. robiła porządki w kuchni. Kiedy chowała brudne naczynia do zmywarki, w kuchni pojawił się jej mąż Mariusz. Był pijany. Jak wyjaśniała potem Iwona Z. śledczym, Mariusz Z. miał problemy z zachowaniem równowagi. W pewnym momencie miał się zatoczyć i nadziać nóż, który trzymała w ręku kobieta. Iwona Z. została wypuszczona na wolność. Prokuratura zastosowała wobec niej środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Szybko okazało się, że kobieta nie mówi prawdy. Przeprowadzono sekcję zwłok Mariusza Z. Biegli wykluczyli wersję kobiety. Badano między innymi kąt ugodzenia nożem i siłę uderzenia. 15-centymentrowy nóż wbił się prosto w serce. Został zadany celowo. Iwona Z. została ponownie zatrzymana i tymczasowo aresztowana. Usłyszała zarzut zbrodni zabójstwa.
Ciężkie życie z Mariuszem
Podczas procesu kobieta opowiadała o swoim małżeństwie i życiu z Mariuszem Z. – Mąż od lat zmagał się z chorobą alkoholową. Nie chciał się leczyć. Twierdził, że nad wszystkim panuje, że prowadzi firmę. Codziennie wypijał od sześciu do ośmiu piw. Do tego wódkę. Prowadził firmę, jednak to ja musiałam zawsze jeździć jego samochodem i go wozić. On wiecznie nie był w stanie. Przez to jego picie w domu wybuchały awantury. Zawsze przy tym krzyczałam, za to on lżył mnie po cichu. Bił mnie, ciągnął za włosy, kopał, raz złamał mi rękę, innym razem nos – wyliczała przed sądem Iwona Z. Kobieta zeznała, że wymyśliła wersję o upadku męża na nóż, bo bała się o córkę. – Jeśli chodzi o zabójstwo, wiem, że to byłam ja, bo tylko ja byłam w domu. Nie przyznaję się jednak do morderstwa, bo tego nie chciałam – tłumaczyła na procesie.
Wiedziała co robi
8 maja w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach zapadł wyrok. Iwona Z. została skazana na sześć lat pozbawienia wolności. Dlaczego tak mało? Sąd zastosował instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary. Sąd przyjął, że do zabójstwa doszło w zamiarze ewentualnym. – Iwona Z. przewidując możliwość zabicia męża Mariusza Z. i godząc się na to, zadała mu uderzenie nożem, które skutkowało zgonem mężczyzny. Jest dorosła, musiała się liczyć z tym, że cios może być śmiertelny – potwierdza sędzia Tomasz Pawlik z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Wyrok jest nieprawomocny. Iwonie Z. zaliczono na poczet kary okres przebywania w areszcie tymczasowym.
(acz)