Na wstępie - Pytanie od czytelnika
Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Mam nieodparte wrażenie, że zbyt często wprowadza się pewne decyzje, bez patrzenia na skutki, a więc zupełnie nieprzygotowane. Weźmy reformę oświaty, zostawiając na boku ocenę tego, czy była ona słuszna, czy też nie, bo tu opinie są podzielone. Za to jak na dłoni widać, że nie została ona dobrze przygotowana, skoro mamy wrzesień, w podstawówkach zostały klasy 7, a nie ma dla nich przygotowanych klasopracowni. Rząd uznał najwyraźniej, że to samorządy mają sprawę załatwić. Podobnie z podręcznikami, których nadal nie ma, albo przychodzą do szkół na raty – po kilka sztuk.
Inny przypadek: zadzwoniła do mnie czytelniczka i pyta, czy nie wiem, skąd ona ma wziąć ekogroszek, bo nie może go na kopalni dostać, a córka ma ekopiec. Rzeczywiście, kopalnie nie są na razie w stanie zbyt wiele ekogroszku wyprodukować. Nie przeszkadza to jednak rządowi. Ten właśnie nakazał, że jeśli chodzi o kotły na paliwo stałe, to produkować i sprzedawać będzie można tylko kotły zasilane... ekogroszkiem.. – No to skąd mamy go brać? – pyta czytelniczka. Rozkładam ręce. Nie chciałem jej denerwować i mówić, że w jednym z marketów budowlanych widziałem zarówno dobry ekogroszek, jak i węgiel orzech. Ten pierwszy był „w promocji” – worek 25 kg kosztował 23 zł. Drugi miał cenę mniej promocyjną – 25 kg worek kosztował równe 25 zł. Dość łatwo policzyć ile wychodzi tona.