Młodzi spragnieni gwiazd estrady. MOK odpowiada: są za drogie
– Uważamy, że występujące na plenerowych miejskich imprezach zespoły powinny przyciągnąć różne grupy społeczne mieszkańców, a w szczególności młode pokolenie – mówi Dariusz Bednorz, twórca petycji w sprawie zmiany organizacji imprez w Radlinie.
RADLIN Młodsi mieszkańcy Radlina narzekają na jakość miejskich festynów. Proponują, żeby występowało więcej lokalnych zespołów z terenu Radlina i powiatu wodzisławskiego. Natomiast zespół kończący imprezę powinien być gwiazdą wieczoru - artystą, którego zna większa część mieszkańców, a nie tylko starsze pokolenie lub wąska grupa odbiorców.
Chcą lepszej muzyki
– Wszystko zaczęło się od wiadomości zbulwersowanego mieszkańca. Prosił, aby coś zrobić z koncertami na powitanie i pożegnanie lata. Zauważył, że podczas tych imprez od jakiegoś czasu grają „śląskie gwiazdeczki”, na których koncerty niewielu mieszkańców przychodzi. A kiedyś Radlin gościł takie zespoły jak Enej czy Golec uOrkiestra gdzie publiczności była bardzo duża - mówi Dariusz Bednorz. Treść wiadomości oburzonego mieszkańca została udostępniona na profilu portalu społecznościowego Radlin Info, którego Bednorz jest administratorem.
Pod postem rozgorzała dyskusja. Skomentowało go prawie stu użytkowników. Spora grupa komentujących zgodziła się z zarzutami zbulwersowanego mieszkańca. „Wreszcie ktoś się odważył głośno powiedzieć, że coś jest nie tak i że czas na zmiany” - pisał Krzysztof. Z kolei Mirela zaproponowała kompromis - „Przecież można zrobić tak, żeby było coś dla starszych i młodszych. Niech będzie disco polo, jeżeli potrzebują tego niektórzy. Ale gwiazda wieczoru by się przydała konkretna”. „Nie znam nawet jednej z „ gwiazd” które zaprosiło miasto. Przeważnie tak jest... dlatego wypadów na takie imprezy nie biorę nawet pod uwagę. Najwięcej publiczności zapewne przyciągną osoby znane z radia, ale one kosztują... Ja chyba wolę, żeby miasto inwestowało, niż płaciło za 30 minut występu jakiejś gwiazdy. Jeżeli jednak takie imprezy chcą robić, to moim zdaniem albo porządnie, albo wcale. W każdym razie ja na takie występy, które są w tym roku, się nie wybieram. No ,ale wszystkim się nie dogodzi” napisała Marta.
Każdy może zbierać podpisy
Opinie radlinian zmotywowały Bednorza do napisania petycji. - Idę za głosem mieszkańców. A oni chcą, żeby nasi lokalni artyści byli bardziej widoczni na naszych imprezach. Poza tym warto byłoby powrócić do formy tzw. gwiazdy wieczoru. Żeby gwiazda była naprawdę gwiazdą. Pamiętam jak była Ewa Farna czy Enej. Wtedy było bardzo dużo osób, tłumy szalały. Jednym słowem działo się i to dużo. A teraz to mamy po prostu festyny. Jest piwo, coś się dzieje na scenie, ludzie się to tu, to tam kręcą. Biesiadno-discopolowe granie funkcjonuje od kilku lat. Dla starszych mieszkańców to jest okej, ponieważ oni lubią ten typ muzyki. Ale co z młodymi? - pyta Bednorz. Treść petycji została udostępniona na profilu Radlin Info. Jej autor tłumaczy, że każdy z mieszkańców może petycję wydrukować i pozbierać podpisy. - W sytuacji, kiedy ktoś zbierze podpisy, to prosiłbym o kontakt ze mną. Tak, aby wszystkie pisma zostały złożone razem na ręce radlińskiej rady - tłumaczy Dariusz Bednorz.
Na gwiazdy miasta nie stać
Za dobór repertuaru imprez kulturalnych w Radlinie odpowiada Miejski Ośrodek Kultury. Tomasz Miler, dyrektor radlińskiego MOK-u nie do końca rozumie zarzuty zawarte w petycji. - Przy każdej możliwej okazji promujemy lokalne zespoły. Na naszych scenach, nie tylko plenerowych, wstąpili m.in. Tata Sławek, DPSA, Roots Soldier i inni artyści z naszego regionu. Podczas wakacji zorganizowaliśmy dwadzieścia koncertów przy tężni. Przed tamtejszą publicznością zaprezentowali się właśnie lokalni artyści - mówi Miler. Dodaje, że radlińskie imprezy plenerowe mają formę festynu, ponieważ mieszkańcom taka formuła się podoba. - Na imprezach które organizuje MOK, zawsze jestem obecny i słucham opinii uczestników. Nie docierają do mnie głosy niezadowolonych mieszkańców. A jeżeli ktoś ma zastrzeżenia, to zapraszam na rozmowę, chętnie wysłucham pomysłów, planów czy konstruktywnej krytyki - mówi dyrektor MOK-u. Zaznacza, że w Radlinie nie będą organizowane imprezy z dużymi gwiazdami sceny muzycznej z kilku względów. - Pierwszym powodem jest ograniczony budżet. Nie mogę pozwolić, aby na jedną gwiazdę wydać większość, a nawet wszystkie pieniądze. Niestety sławni artyści są drodzy, a nas po prostu na to nie stać. Kolejnym powodem jest ograniczone miejsce. Plac radlińskich olimpijczyków nie jest odpowiednim miejscem na imprezy masowe - argumentuje Miller. Dodaje, że kiedy zespół Enej wystąpił w Radlinie, dopisał łut szczęścia. - Zespół zapraszaliśmy, kiedy jeszcze nie był tak bardzo znany. Zapłaciliśmy niewiele w porównaniu do tego, ile liczy sobie teraz za występ - tłumaczy Tomasz Miller. (juk)