Walka o św. Antoniego
Sypie się wieża południowa bazyliki. Władze miasta pomogły złożyć wniosek o środki UE, jednak wygrana w konkursie nie będzie łatwa.
Roztrzaskane cegły
Od dłuższego już czasu parafianie kościoła św. Antoniego przychodzą na mszę z lekkimi obawami. Wieża południowa jest w nie najlepszym stanie, o czym świadczą roztrzaskane cegły na bruku przed jednym z wejść do kościoła. Miejsce odgrodzono taśmą. Parafianie mają nadzieję, że na zabezpieczeniu terenu się nie skończy.
Zniszczona przez warunki atmosferyczne
Kwaśne deszcze, opierające się o wieżę słońce, silne wiatry. Warunki atmosferyczne nie sprzyjają wieży południowej. Także człowiek nieświadomie przyczynił się do jej dzisiejszego stanu. – Mówi się, że po wojnie czyszczono te cegły kwasem solnym. Gdyby to była pełna cegła, nie ma problemu. Ale to jest dziurawka – opowiada o nieświadomym osłabieniu kościoła w przeszłości proboszcz Franciszek Musioł. Zagrożenie dla ludzi stanowi nie tylko opłakany stan wieży południowej. – Martwimy się także o ogrodzenie kościoła, którego zły stan jest teraz chyba nawet większym zagrożeniem. Nie było jak na razie żadnych przykrych wydarzeń, ale patrzy się na tę pobliską drogę rowerową ze wstrzymanym oddechem. Musimy więc rozebrać i wznieść ogrodzenie na nowo – tłumaczy proboszcz.
Miasto pomogło, ale martwi się o wynik
Na początku września władze miasta pomogły bazylice złożyć projekt o dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Niezbędny wkład własny inwestycji zapewniła już także Kuria. Mimo to, prezydent martwi się o wynik konkursu. – Budżet tego funduszu wynosi 34 mln zł, na remont wieży bazylika potrzebuje z tych pieniędzy 6 mln zł. Natomiast wszystkie złożone wnioski opiewają na sumę ponad 350 mln! Nie wiadomo więc, czy dojdzie do tego remontu – martwi się Fudali, parafianin kościoła św. Antoniego. Bazylika znajduje się więc wśród 111 wnioskodawców, którzy pragną zdobyć dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2007–2013. Konkurs zostanie rozstrzygnięty za pół roku.
Proboszcz uspokaja
Franciszek Musioł nie uważa jednak wyniku tego konkursu za „być albo nie być” dla bazyliki. – Do tego trzeba spokojnie podejść. Kruszy się jak na razie wyłącznie zewnętrzna warstwa. Musimy ją ratować, bo zniszczenie będzie postępowało coraz głębiej. Na razie jednak kościołowi nie grozi zawalenie, co nie oznacza, że powinniśmy to zostawić następnemu pokoleniu, bo ci dopiero będą mieli problem. Obiekt taki jak ten trzeba bez przerwy doglądać. Na pewno tak tego nie zostawimy – uspokaja proboszcz.
Ostatnio przegraliśmy
Stąd starania o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Nie jest to już jednak pierwszy konkurs, do którego startuje kościół św. Antoniego. – Renowacja bazyliki była już zgłoszona w konkursie o dofinansowanie w ramach ZPORR w 2005 r. Nie otrzymała jednak dofinansowania z powodu zbyt małej liczby punktów, otrzymanych podczas oceny merytorycznej. W konkursie dofinansowano pierwszych 6 projektów, zaś bazylika zajmowała po ocenie dopiero 25. miejsce – informuje Krzysztof Jaroch z wydziału promocji i informacji urzędu miasta.
Wieża widokowa zwiększa szanse
Tym razem ma być jednak lepiej. W projekcie modernizacji bazyliki znajduje się bowiem nie tylko renowacja wieży południowej, ale także jej adaptacja na cele turystyczne. To zaś zwiększa szanse w konkursie, bo sama renowacja zabytków nie jest tak ważna w kluczu środków europejskich, jak ich kolejne wykorzystanie na nowe cele społeczne. Stąd pomysł, by zbudować na wieży plac widokowy. Proboszcz wskazuje także na jeszcze jeden atut bazyliki w ocenie szans konkursowych. – Ten św. Antoni jest patronem od podobnych spraw. Mam nadzieję, że tym razem wniosek chwyci – dzieli się swoim optymizmem Franciszek Musioł.
Krystian Szytenhelm